Kiedyś, kiedy nie miałem jeszcze filtra zewnętrznego postanowiłem go sobie samodzielnie sklecić i udało mi się to na tyle dobrze, że chodził on u mnie przez ładnych kilka lat.
Kupiłem kawałek grubej rury PCV, dwa dekielki do niej i przedłużkę do tej rury. Kupiłem też pompkę do oczka wodnego Atmana, w której znajdowały się jeszcze dodatkowo różnego rodzaju kolanka, rurki i zaworek, który użyłem do odmulacza Rury te mają od razu uszczelki, które zapewniają szczelność połączenia.
Jeden dekielek zamontowałem w na końcu rury, dalej zamontowałem przedłużkę tej rury. Musiałem przygotować drugi dekielek, aby zamontować pompkę. Wywierciłem wiertarką dziurę na kolanko, które było w komplecie z pompką. Dziura była taka, aby kolanko z ledwością mogło się w nią wcisnąć. Wkleiłem je poxiliną, tak aby do środka można było przymocować pompkę.
Potrzebowałem jeszcze jakoś przeciągnąć wtyczkę od pompy, którą musiałem podłączyć do prądu. Zrobiłem podobnie, czyli wywierciłem małą dziurkę, uciąłem kabel tuż przy wtyczce i po przeciągnięciu tego kabla zamontowałem nową wtyczkę. W dolnej części rury wywierciłem kolejny otwór na rurkę, która też była dołączona do pompki i zamocowałem tę rurkę na poxipol, tak aby na zewnątrz wystawało trochę tej rurki, a w środku była praktycznie równo z krawędzią pomarańczowej rury.
Po zamocowaniu węży na wystające kolanko w dekielku i rurkę w dole rury zasypałem filtr keramzytem, którego ogromna ilość zapewniła doskonałe warunki dla pożytecznych bakterii nitryfikacyjnych. Na węże założyłem jeszcze zawory, aby móc w każdej chwili odłączyć ten filtr, bez konieczności spuszczania wody z akwarium.
Aby keramzyt nie dostał się do węży na dole przyłożyłem kawałek zielonej siatki ogrodowej i to samo u góry.