Byłem wczoraj w sklepie Zoo na starym mieście. Obsługa miła ale wybór prawie żaden. Pani zadając mi pytanie "Czy ma pan jakieś zwierzątko?" usłyszała w odpowiedzi że dyskowce,nie potrafiła sobie wyobrazić co to jest. Powiedziałem że paletki to pani zgadła że chyba jakieś rybki egzotyczne :d Myślałem że padnę ze śmiechu. Tak że według mnie jest to sklep dla amatorów a nie dla hodowców.
Offline
I tu się mylisz, bo amator ma prawo czegoś nie wiedzieć, natomiast sprzedawca jest od tego, aby mu doradzić. Nie wróżę długiego istnienia na rynku z takim podejściem.
Offline